czwartek, 27 października 2016

Jak zrobić zupę dla niemowlaka w 5 minut?

Obiad dla niemowlaka w 5 minut? Myślicie, że to niemożliwe? Że tak szybko nie gotuje nawet Jamie Oliver, bo jemu zabiera to aż 15 minut? Podzielę się z Wami swoim patentem, jak zostać sprinterem w kuchni, a przy tym mieć codziennie inną, smaczną zupę. Jednak, aby to się udało, należy się wcześniej do takiego gotowania przygotować. A jak? Przypominam Wam system kostkowy.
 
Patrząc na statystyki bloga, system kostkowy Martyny, czyli sposób na szybkie obiady dla niemowlaka, cieszy się dużym zainteresowaniem. Ja też chętnie korzystam z tego patentu, ale zmodyfikowałam go nieznacznie. Otóż nie zamrażam gotowych obiadów, lecz półprodukty, które niczym klocki lego mogę dowolnie łączyć. I tak w mojej zamrażarce zawsze znajdują się kostki buliony warzywnego, zmiksowanych warzyw oraz kawałki warzyw. Dzięki temu przygotowanie obiadu wymaga ode mnie odnalezienia odpowiedniego woreczka (dlatego tak ważne jest ich staranne opisanie), wyjęcia kostki i podgrzania ich.
 
Przykładowe połącznia:
- bulion + puree dyniowe
- bulion + puree dyniowe z jarmużem
- bulion + puree marchewkowe
- bulion + puree cukiniowe
- bulion + groszek
 
W swoim poście Martyna opisywała dwa rodzaje pojemniczków do zamrażania. Dla mnie istotną różnicą jest ich wielkość. Zawsze część produktu zamrażam w jednym, a część w drugim z nich. Dzięki temu mogę w zupie łączyć więcej niż jeden składnik, bez obawy, że objętość obiadu będzie zbyt duża. 
 
I tak zamiast: 
- duża kostka bulionu + duża kostka puree dyniowego
mogę zrobić:
- duża kostka bulionu + mała kostka puree dyniowego + mała kostka puree marchewkowego.
 
Tu może się pojawić pytanie, po co mrozić produkty dostępne przez cały rok, takie jak marchewka? Otóż nie chodzi o robienie zapasów na zimę, lecz jedynie o posiadanie półproduktów, które będzie można wykorzystać w sytuacji, gdy nie będzie czasu na czekanie aż marchewka się ugotuje. Mrożenie jest również dobrym sposobem na zagospodarowanie resztek z gotowania bulionu, kiedy zostaje duża ilość gotowanej marchewki czy pietruszki. Lepiej część z nich zmiksować i zamrozić niż wyrzucić.
 
Jako półprodukty można też traktować jednoskładnikowe słoiczki dla dzieci. Nie namawiam Was do  trzymania słoików w zapasie, lecz jest to dobry sposób do zużycia tych, które się już wcześniej zakupiło - jak to było na przykład w moim przypadku. Otóż, u nas rozszerzenie diety przypadło na czas późnego przednówka i mając do wyboru warzywa zimowane lub nowalijki, wybrałam jednoskładnikowe słoiczki. Na szczęście po zużyciu dwóch słoików z pasternakiem pojawiły się w ogródku mamy pierwsze młode marchewki. A marchewka ze słoiczka sprawdziła się później w roli awaryjnej marchwianki z ryżem, gdy dziecko miało problemy z brzuszkiem.
 
Zbilansowany posiłek dla dziecka powinien oprócz warzyw zawierać także węglowodany. Staram się mieć zawsze w lodówce ugotowaną kaszę - jaglaną czy gryczaną. Ale co zrobić, gdy akurat takowych brak, a obiad podać trzeba za 5 minut? W takich przypadkach świetnie sprawdzają się ekspandowane ziarna, które równocześnie stanowią dodatek węglowodanowy jak i zagęstnik zupy, a także urozmaicają fakturę zupy-kremu.  
 
Wracając więc do naszego obiadu w 5 minut. Gdy podgrzejesz już bulion i warzywo, przygotujesz kaszę lub jej ekspandowane ziarna, co zrobić następnie, aby dodać obiadowi wykwintności, a nadal zmieścić się w wyznaczonym czasie? Ja mam kilka sprawdzonych dodatków, które są przysłowiową kropką nad "i": 
 
- mleko kokosowe - idealnie komponuje się np. z zupą dyniową lub marchewkową
- świeże i suszone zioła - np. natka pietruszki do puree z groszku lub koperek do puree z cukinii
- przyprawy - dowolne, ja np. nie wyobrażam sobie puree z marchewki bez odrobiny imbiru
- tłuszcz - jest niezbędnym elementem każdego dania warzywnego, podkreśla smak, ale przede wszystkim, jest niezbędny do przyswojenia witamin rozpuszczalnych w tłuszczu. Ja chętnie używam klarowanego masła, które podkreśla słodycz warzyw lub olejów tłoczonych na zimno, które mają dość intensywny smak - polecam zwłaszcza słonecznikowy i dyniowy.
- ziarna - ziarnami dyni lub słonecznika można posypać zupę, co ma znaczenie zarówno dekoracyjne jak i zdrowotne. Warto jednak je uprzednio zmielić, aby dziecko mogło przyswoić zawarte w nich tłuszcze i witaminy, w przeciwnym razie możemy znaleźć je w pieluszce w niezmienionej formie.
 
  

niedziela, 9 października 2016

Co na obiad dla 8-miesięcznego niemowlaka?

Witek jako ośmiomiesięczniak zaczął się interesować samodzielnym jedzeniem. Wybierał z tacki okruszki i w dużym skupieniu wsadzał je piąstką do buzi. Stąd na jego talerzu, obok dotychczasowych grudkowatych papek, zaczęły się pojawiać produkty, które mógł wziąć do łapki. Wbrew moim obawom nie rzucał nimi, nie miażdżył ani nie wsmarowywał sobie we włosy, o czym czytałam często na grupie poświęconej BLW, lecz z mniejszym lub większym skutkiem konsumował. Jak widać na załączonych fotografiach (przykładowe menue z dwóch tygodni) nadal karmię syna papkami, aby mieć pewność, że zje serwowane mu mięso i tłuszcze.

Jeśli ktoś będzie zainteresowany szczegółowym przepisem, na któreś z niżej pokazanych dań, to proszę o informację w komentarzu.


 
 
1. krem z pomidora zmiksowany z makaronem razowym, pasztet z królika i włoszczyzny + gotowana marchew, fasolka szparagowa, winogron
 

2. krem z pieczonego buraka z ekspandowanym amarantusem, pesto z natki pietruszki + pieczony burak, kiszony ogórek

3. krem z pietruszki i gruszki, pasztet z królika i włoszczyzny + pierogi leniwe, gotowana marchew i pietruszka

4. krem z pietruszki i gruszki, pasztet z królika i włoszczyzny + ziemniak gotowany w mundurku, gotowana marchew, maliny

5. pieczony burak starty zmieszany z twarogiem i jogurtem naturalnym + makaron żytni, pieczony burak, twaróg

6. krem z pieczonego buraka z mlekiem kokosowym, pasztet z królika i włoszczyzny + makaron spaghetti, gotowana marchew, kiszony ogórek



 
 
1. pesto z natki pietruszki, makaron, ogórek kiszony, cukinia gotowana na parze, winogron
 
2. krem z marchewki i suszonej moreli, gotowany królik + makaron żytni, cukinia gotowana na parze, gotowana marchew
 
3. krem z ziemniaka z tartą marchewką, jajko + cukinia gotowana na parze, kiszony ogórek 

środa, 5 października 2016

Jakie zabawki dla 8-miesięczniaka?

Po skończonym 8 miesiącu życia możliwości Witka zdobywania świata poszerzyły się o pozycję siedzącą, czworaczą i stojącą, co miało również wpływ na jego zainteresowanie przedmiotami. Dużo czasu poświęcał na ćwiczenie nowo zdobytych umiejętności, a tym samym zabawki zeszły na drugi plan, a głównym zajęciem stał się podbój świata.
 
1. zabawki grzechoczące
Witka nadal interesowały dźwięczące przedmioty. Opisane w poprzednim poście cyklu butelki-grzechotki zaczęły być używane zgodnie z przeznaczeniem, tzn. dzięki pozycji siedzącej mógł je chwytać i potrząsać nimi. Podobnie robił z  kotami z IKEA, które towarzyszą mu od urodzenia. O ile we wcześniejszych miesiącach ciumkał je namiętnie, o tyle teraz wykorzystuje ich grzechoczące właściwości. Nową zabawką z kategorii dzwięczących był natomiast drewniany marakas (oznaczony przez producenta jako zabawka od 6 miesiąca). Nasz egzemplarz został kupiony w Biedronce, ale wiele firm produkuje tego typu zabawki. Dziadek zakupił Witkowi całą kolekcję drewnianych instrumentów, jednak są one przeznaczone dla starszych dzieci i muszą jeszcze poczekać.

2. kubki Fischer Price (oznaczone przez producenta jako zabawka po 6 miesiącu)
Kubki to jedne z tych zabawek, które będą "rosły" razem z dzieckiem. Docelowo ma ono umieć włożyć mniejszy kubek w większy, ułożyć z nich wieżę lub dobrać w kolorystyczne pary. Jednak zanim to nastąpi, kubki te oferują wiele opcji zabawy również dla młodszych niemowląt. 8-miesięczny Witek uwielbiał burzyć kubkową wieżę. Do budowy bardziej skomplikowanych konstrukcji wykorzystywaliśmy również grzechoczące butelki, a na szczyt wieży kładliśmy wspomnianego wcześniej kota lub piłki sensoryczne (kupione w TK Maxx, oznaczone przez producenta jako zabawki po 6 miesiącu w odróżnieniu od zwykłych piłek terapeutycznych dostępnych w sklepach, które, choć wyglądają podobnie, nie mają atestów dla dzieci). Z czasem Witek nauczył się ściągać zabawkę położoną na szczycie wieży bez jej burzenia. Bawiąc się kubkami używamy nazw kolorów i dopasowujemy do nich inne przedmioty w tych samym kolorze. Może jest to zabawa ciut na wyrost, lecz ma ona na celu nie naukę kolorów, lecz opatrzenie się z nimi.

3. zabawki do wanny
Witek doczekał się w końcu swojej pierwszej prawdziwej zabawki do kąpieli, a jest nią nic innego jak kaczka. Mądrzejsza o lekturę artykułu o tym, co czai się w zabawkach do kąpieli, kupiłam taką, która nie ma dziurki. Wybór padł na wyrób amerykańskiej firmy kid o, która specjalizuje się w zabawkach z masywnego, lecz lekkiego plastiku o bardzo ciekawych, "designerskich" formach. Nasza kaczka (oznaczona przez producenta jako produkt po 12 miesiącu) swoim opływowym kształtem i uproszczoną formą przypomina kultowe ćmielowskie figurki porcelanowe z lat 50. i 60. XX wieku. A co, niech się dzieciak za młodu opatrzy z dobrym designem ;) Zabawki tej firmy dostępne są w polskich sklepach internetowych, a ja Witkowy egzemplarz znalazłam w TK Maxx - na prawdę warto tam zaglądać w poszukiwaniu ciekawych zabawek w atrakcyjnych cenach.