Jeśli jesteś mamą, która nie nastawia
się na codzienne gotowanie dla swojej latorośli – bo Twoje dziecko śpi
maksymalnie 38 minut/jest nieodkładalne a Ciebie przerosło chustowanie/jesteś
leniwa jak ja/podczas drzemki wolisz się napić ciepłej kawy, poczytać gazetę
sprzed 2 miesięcy lub wydepilować
nogi (niepotrzebne skreślić) – rozważ
zastosowanie systemu kosteczkowego.
O co w tym chodzi? A o to, że
zawczasu przygotowujesz i zamrażasz jedzenie dla swojego berbecia w pojemnikach
na kostki lodu. Na allegro są dostępne pojemniki o różnej pojemności, w
niektórych możesz także zamrażać odciągnięty pokarm. Ważne, aby pojemniki miały
pokrywkę, którą szczelnie zamkniesz przed schowaniem do zamrażarki. Z naszego
doświadczenia warto też się zaopatrzyć w kilka pojemników, aby za każdym razem
nie czekać z nałożeniem kolejnej porcji aż poprzednia się zamrozi (ja na
przykład dysponuję 6 tanimi pojemnikami z allegro ok 25 ml i 2 wypasionymi z
NUKa – 60 ml). Gdy jedzenie się zamrozi wyjmujesz kostki z pojemnika i
umieszczasz je w specjalnej torebce do zamrażania (typu zip lock). Celem przygotowania posiłku wyjmujesz i
rozmrażasz po jednej porcji. Wystarczy na dwie godziny przed posiłkiem wyjąć do
temperatury pokojowej kilka kolorowych kosteczek, które potem podgrzejesz kilka
minut na parze i … zbilansowany posiłek gotowy!
Na początek rozszerzania diety
warto przygotować kosteczki jednoskładnikowe jak choćby typowa marchewka,
pietruszka, pasternak, zielony groszek czy brokuł. Później można trochę
zaszaleć, obserwując w między czasie co się sprawdza i co smakuje Twojemu
dziecku. U nas do największych hitów zaliczamy następujące kosteczki:
- Marchewka z komosą ryżową (quinoa) – obraną marchewkę
w kawałkach gotuję na parze, komosę ryżową gotuję według przepisu a następnie
łączę w proporcjach 2/3 do 1/3. Blenduję, pakuję do pojemników i mrożę po
wystudzeniu.
-
Jabłka i gruszki – pokrojone duszę w garnku
(około 20 minut) po czym blenduję na mus. Jeśli masz owoce z pewnego źródła
możesz je tylko dokładnie umyć. Jakby na to nie patrzeć obieranie zajmuje dużo
czasu, który dla młodych mam jest towarem deficytowym. Potem pakuję do
pojemników i mrożę po wystudzeniu.
- Marchewka z pietruszką – obraną marchewkę i
pietruszkę w kawałkach gotuję na parze, a następnie łączę w proporcjach 1/2 do
1/2. Blenduję, pakuję do pojemników i mrożę po wystudzeniu.
- Klasyczna zupka warzywna – gotuję zupkę z
dowolnych składników (np. marchewka, pietruszka,seler, ziemniak, por i cebula).
Blenduję, pakuję do pojemników i mrożę po wystudzeniu.
- Dynia – kroję w większą kostkę, skrapiam oliwą i
piekę w piekarniku nagrzanym do około 200 C aż zmięknie (około 30 minut).
Blenduję, pakuję do pojemników i mrożę po wystudzeniu).
- Batat z komosą ryżową (quinoa) – ulubiona
kosteczka Mańka. Postępuję podobnie jak w przypadku dyni, a następnie łączę z
ugotowaną komosą w proporcjach 2/3 do 1/3. Blenduję, pakuję do pojemników i
mrożę po wystudzeniu.
- Pietruszka z kaszą jaglaną – obraną pietruszkę w
kawałkach gotuję na parze, kaszę jaglaną gotuję według przepisu a następnie
łączę w proporcjach 2/3 do 1/3. Blenduję, pakuję do pojemników i mrożę po wystudzeniu.
- Cukinia z ryżem - obraną cukinię w większych kawałkach
gotuję na parze, ryż gotuję według przepisu a następnie łączę w proporcjach 2/3
do 1/3. Blenduję, pakuję do pojemników i mrożę po wystudzeniu.
- Zielony groszek – poza sezonem używam tego
mrożonego, który wrzucam na wrzątek na około 5 minut. Następnie jak zwykle
blenduję, pakuję do pojemników i mrożę po wystudzeniu.
-
Buraki – buraki dokładnie czyszczę i w całości gotuję
na parze lub wsadzam do keksówki, podlewam wodą tak, aby przykryła dno, skrapiam oliwą i
keksówkę z wierzchu owijam srebrną folią. Wkładam do piekarnika przy okazji
pieczenia tam czegoś innego. To patent Marty, który łączy w sobie przygotowanie
warzyw na parze z pieczeniem w piekarniku (a na włożenie keksówki zawsze znajdzie
się miejsce niejako przy okazji – obok ciasta, lasagne czy kurczaka). Po około
90 minutach łatwo zdjąć skórkę, aby następnie zastanowić się co z tymi burakami
zrobić. Proponujemy:
- zblendować lub zetrzeć na tarce, zapakować do
pojemników i zamrozić po wystudzeniu.
- dodać kubek (cup) jogurtu greckiego o dobrym
składzie a następnie… zblendować, zapakować do pojemników i zamrozić po
wystudzeniu.
-
Ziemniaki ze szpinakiem, jarmużem i zielonym
groszkiem – na jednego dużego obranego ziemniaka przygotowuję garść jarmużu, 3
garści szpinaku i jeden kupek (cup) zielonego groszku. Pokrojonego ziemniaka
gotuję przez około 20 minut, dodaję groszek i jarmuż po czym gotuję przez
kolejne 3 minuty. Odcedzam zostawiając trochę wody, w której gotowałam warzywa.
Dodaję umyty baby szpinak lub zblanszowany normalny i blenduję w razie potrzeby
podlewając odcedzoną wodą. Pakuję do pojemników i mrożę po wystudzeniu.
-
Mięcho – w naszym przypadku na początku
rozszerzania diety były to gołębie, które dostaliśmy w darach dla niemowlaka oraz
eko indyk, którego wyhodowanie zamówiłam sobie jeszcze będąc w ciąży. Z mięsa
ugotowałam wywar, który potem po zamrożeniu służył mi jako baza do zup dla nas.
Mięso natomiast obrałam i przepuściłam przez grube oczka maszynki do mięsa wychodząc
z słusznego założenia, że daną porcję po rozmrożeniu można zblendować, a w
drugą stronę nie da rady. Do mrożenia podlewałam przygotowanym dodatkowo bulionem
warzywnym (uwaga: nie tym mięsnym!).
Oczywiście podanych węglowodanów
nie gotuję nigdy specjalnie dla Mańka, tylko zostają one z naszych posiłków. W
zasadzie jedynym ograniczeniem jest Wasza wyobraźnia, dostęp do warzyw i owoców
oraz … preferencje malucha. Jedyne co mi się faktycznie nie sprawdziło to
połączenie jabłka, gruszki i szpinaku. Walory smakowe może i miało, ale
estetycznych brak. Maniek odmówiła spożycia (choć szpinak jej smakuje).
Przez pierwsze 3 miesiące
rozszerzania diety gotowałam … raz w miesiącu. Odpalałam 3 piętra w parowarze i
jazda. Ponieważ na BLW przechodziłam z Mańkiem stopniowo, to w porze obiadu po
prostu wyjmowałam kilka kosteczek z czeluści zamrażarki.
Warto pamiętać aby nie wypełniać
pojemniczków po brzegi, ponieważ podczas zamrażania jedzenie zwiększa swoją
objętość. Uniknij moich błędów i mimo wszystko opatrz torebkę do zamrażania
(zip lock) informacją na temat zawartości i datą przygotowania. Unikniesz
niespodzianek.
Większość przygotowywanych
kosteczek warzywnych I owocowych można przechowywać w zamrażarce przez mniej
więcej 6 miesięcy. Gotowaną rybę i
mięso zaleca się jednak spożyć nie później niż po 3 miesiącach od daty zamrożenia.
Kapitalny artykuł!! mamy jeszcze 4 miesiace do rozszerzania diety ale juz zapisuje :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy i zapraszamy ponownie, z czasem pojawią się artykuły z innymi naszymi patentami :)
UsuńSuper artykuł :) czy mogłabyś podać link do tych foremek na allegro? Szukam, szukam i znaleźć nie mogę niestety :/
OdpowiedzUsuńDziękujemy Maju i mamy nadzieję, że nasze doświadczenia przydadzą Ci się przy rozszerzaniu diety.
UsuńNa allegro jest tutaj:
http://allegro.pl/nuk-foremka-do-mrozenia-przechowywania-pokarmu-i6492097452.html
albo tutaj
http://www.e-swiatdziecka.com.pl/nuk-foremka-do-mrozenia-pokarmu-fresh-foods
To nie jest tani produkt, ale bardzo wygodnie wyciąga się z niego zamrożone jedzenie lub pokarm. U nas się sprawdził.
A z allegro tu
Usuńhttp://allegro.pl/000plast-team-foremka-do-lodu-z-pokrywka-12-kostek-i5311237237.html
Mam pytanie techniczne co do wyjmowania pojedynczych kostek lodu z pojemnika. Czy jesli mamy taki sztywky pojemnik plastikowy to mozemy bez trudu wyjac 1 kostke tylko? czy tam 2? Reszta nie wyskoczy? Z doswiadczenia wiem ze jak mroze wode i potem chcialabym wyjac tylko 1 kostke to nie ma szans wyskakuje kilka od razu. Zastanawiam sie nad kupnem kostkarki silikonowej ale nie moge znalezc nigdzie z wieczkiem, ktore mi znacznie ulatwi mrozenie. Ktos cos znalazl?
OdpowiedzUsuńBez trudu nie, ale jak dasz spód na chwilę do jakiegoś naczynia z gorącą wodą to wtedy wyskakują. Ja tak robiłam z plastikowymi. Silikonowa to ta NUK, o której pisałyśmy w poście. Jest super, ale jest droga.
UsuńCzy można mrozić ugotowane na parze ziemniaki ? Czytałam, że ziemniaków się nie mrozi... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMożna, ale po co? Ja ziemniaki zawsze gotowałam/parowałam i dawałam Mańkowi do łapy jako jedno z pierwszych warzyw. Jak masz dobre wiejskie to też długo w zimie Ci przeleżą.
UsuńNie mam doświadczenia w mrożeniu ziemniaków jednoskładnikowo. Mroziłam tylko jako zupę warzywną.
My również pozdrawiamy :)
czy te kosteczki po rozmrożeniu i podgrzaniu na parze dalej były kosteczkami, które dziecko mogło wziąć do ręki? My też blw (początek).
OdpowiedzUsuńJestem pod wielkim wrażeniem. Świetny artykuł.
OdpowiedzUsuń