środa, 5 października 2016

Jakie zabawki dla 8-miesięczniaka?

Po skończonym 8 miesiącu życia możliwości Witka zdobywania świata poszerzyły się o pozycję siedzącą, czworaczą i stojącą, co miało również wpływ na jego zainteresowanie przedmiotami. Dużo czasu poświęcał na ćwiczenie nowo zdobytych umiejętności, a tym samym zabawki zeszły na drugi plan, a głównym zajęciem stał się podbój świata.
 
1. zabawki grzechoczące
Witka nadal interesowały dźwięczące przedmioty. Opisane w poprzednim poście cyklu butelki-grzechotki zaczęły być używane zgodnie z przeznaczeniem, tzn. dzięki pozycji siedzącej mógł je chwytać i potrząsać nimi. Podobnie robił z  kotami z IKEA, które towarzyszą mu od urodzenia. O ile we wcześniejszych miesiącach ciumkał je namiętnie, o tyle teraz wykorzystuje ich grzechoczące właściwości. Nową zabawką z kategorii dzwięczących był natomiast drewniany marakas (oznaczony przez producenta jako zabawka od 6 miesiąca). Nasz egzemplarz został kupiony w Biedronce, ale wiele firm produkuje tego typu zabawki. Dziadek zakupił Witkowi całą kolekcję drewnianych instrumentów, jednak są one przeznaczone dla starszych dzieci i muszą jeszcze poczekać.

2. kubki Fischer Price (oznaczone przez producenta jako zabawka po 6 miesiącu)
Kubki to jedne z tych zabawek, które będą "rosły" razem z dzieckiem. Docelowo ma ono umieć włożyć mniejszy kubek w większy, ułożyć z nich wieżę lub dobrać w kolorystyczne pary. Jednak zanim to nastąpi, kubki te oferują wiele opcji zabawy również dla młodszych niemowląt. 8-miesięczny Witek uwielbiał burzyć kubkową wieżę. Do budowy bardziej skomplikowanych konstrukcji wykorzystywaliśmy również grzechoczące butelki, a na szczyt wieży kładliśmy wspomnianego wcześniej kota lub piłki sensoryczne (kupione w TK Maxx, oznaczone przez producenta jako zabawki po 6 miesiącu w odróżnieniu od zwykłych piłek terapeutycznych dostępnych w sklepach, które, choć wyglądają podobnie, nie mają atestów dla dzieci). Z czasem Witek nauczył się ściągać zabawkę położoną na szczycie wieży bez jej burzenia. Bawiąc się kubkami używamy nazw kolorów i dopasowujemy do nich inne przedmioty w tych samym kolorze. Może jest to zabawa ciut na wyrost, lecz ma ona na celu nie naukę kolorów, lecz opatrzenie się z nimi.

3. zabawki do wanny
Witek doczekał się w końcu swojej pierwszej prawdziwej zabawki do kąpieli, a jest nią nic innego jak kaczka. Mądrzejsza o lekturę artykułu o tym, co czai się w zabawkach do kąpieli, kupiłam taką, która nie ma dziurki. Wybór padł na wyrób amerykańskiej firmy kid o, która specjalizuje się w zabawkach z masywnego, lecz lekkiego plastiku o bardzo ciekawych, "designerskich" formach. Nasza kaczka (oznaczona przez producenta jako produkt po 12 miesiącu) swoim opływowym kształtem i uproszczoną formą przypomina kultowe ćmielowskie figurki porcelanowe z lat 50. i 60. XX wieku. A co, niech się dzieciak za młodu opatrzy z dobrym designem ;) Zabawki tej firmy dostępne są w polskich sklepach internetowych, a ja Witkowy egzemplarz znalazłam w TK Maxx - na prawdę warto tam zaglądać w poszukiwaniu ciekawych zabawek w atrakcyjnych cenach.




 
 
 

3 komentarze:

  1. Ciekawy artykuł. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Z całego serca mogę polecić zabawki z firmy Clementoni https://modino.pl/clementoni i jestem zdania, ze jak najbardziej są po prostu fajne. U mnie maluchy chętnie się tymi zabawkami bawią i co najważniejsze posiadają one wszystkie wymagane certyfikaty.

    OdpowiedzUsuń